Sally szuka chłopaka. Tydzień temu zerwała. Ale ja i tak się postaram, aby go nie miała. Sally zakocha się we mnie... już niedługo.
W Caramello było w miarę okay...
Było fatalnie. Dobrze że była ona i siedziała koło mnie. Byłam tak blisko niej... W pewnym momencie Thomas, Jeremy, Eva i Martin poszli zamówić napoje, a ja zostałam z nią. Tak bardzo chciałam ją dotknąć... Chciałam ją pocałować. Ale dlaczego?
Dlaczego tak bardzo jej pragnę?
Już sama nie wiem. Ale jedno jest pewne, zrobię wszystko aby była ze mną.
Ona jest taka piękna. Jej tęczówki w kolorze kasztanu, na jej buzi, są niczym gwiazdy które oświetlają nocą niebo. Nawet kiedy wczoraj piła mrożoną kawę, była taka wspaniała... lecz boję się. Boję się swoich uczuć. Co jeśli mnie wyśmieje?
Ona woli chłopaków.
Napiszę później, idę odebrać Holly od jej przyjaciółki... Ale zaraz! Chyba Holly zaczęła coś podejrzewać, no i znalazła ten pamiętnik. Wczoraj w nocy powiedziała mi, że szukała blok do rysowania w moich szafkach i znalazła ten gruby zeszyt. Powiedziałam jej aby tego nie ruszała, bo tego pożałuje. Ona oczywiście się wystraszyła, ale mam nadzieje że nie przeczytała tu niczego. W każdym razie, muszę znaleźć nową kryjówkę na ten pamiętnik. Najlepiej gdzieś wysoko, może go nie dostanie?
Już 21:00, a ja jestem śpiąca. Położę się chyba o 22:00, ale teraz idę odebrać siostrę!
Olivia
* * *
Spotkałam ją. Siedziała na schodach przed Caramello i płakała. Podeszłam do niej i spytałam się jej co się stało. Odpowiedziała mi, że nowa dziewczyna jej byłego chłopaka, groziła jej, że ją zabije. Postanowiłam usiąść koło niej i wysłuchać do końca tego, co miała do powiedzenia. Ucieszyłam się, że zaufała mi i chciała się mi wyżalić. Tak bardzo chciałam ją wtedy pocałować, ale zrobiłam coś innego...
Zwyczajnie ją przytuliłam. Ale byłam blisko... lecz Holly akurat wychodziła z domu swojej przyjaciółki i podeszła, pytając, co się stało. Jedyne co usłyszała, było słowo nic.
Następnie dałam jej klucze i powiedziałam jej, aby sama wróciła do domu, ponieważ chciałam odprowadzić Sally pod jej dom. Ruszając w stronę jej domu, cały czas ją obejmowałam jedną ręką. Pewnie uznawała to za przyjacielski gest, ale ja tak nie myślałam. Dziewczyna, przez całą drogę płakała. Nie mogłam na to patrzeć!
Zbliżyłam się do niej i wpatrywałam się w jej szklane oczy. Powoli zbliżałam swoje usta do jej, lecz coś mnie zatrzymało.
Odsunęłam się. Teraz to ona wpatrywała się we mnie. Ale dlaczego? DLACZEGO?! Po kilku sekundach spuściłam wzrok. Wtedy ona dotknęła mój policzek swoją delikatną dłonią i pocałowała mnie. Natychmiast się odsunęłam. Przez chwilę stałam jak zamurowana...
- Czy to się dzieje naprawdę? -zadałam sobie pytanie. Sally odwróciła się na pięcie i szybkim krokiem, zaczęła iść w stronę drzwi wejściowych jej domu. Ale ja nawet tego nie zrozumiałam. Zwyczajnie stałam i nie mogłam uwierzyć w to, co się działo kilka sekund temu.
- Czy ona się we mnie zakochała? -spytałam siebie. Następnie, spojrzałam na niebo. Zaczęło padać. A ja nadal czekałam... czekałam na to, aby ktoś przyszedł i powiedział mi, że to co się zdarzyło to była prawda. Najlepiej, aby tą osobą była ona...
Sally.
Miałam piękny sen. Zbyt piękny, aby był prawdziwy. Obudziłam się z płaczem...
Olivia